Dzień II strzelił jak z bata!
Mój żołądek bardzo źle zniósł zmianę żywienia, odmówił dziś lekko posłuszeństwa, więc nie mogłam świętować teko wspaniałego dnia jakim jest tłusty czwartek. Ale to nic, odbiję sobie kiedyś :)
Migrena wciąż dokucza i w takim samym stanie jak wczoraj postanowiłam poćwiczyć.
Udało się wytrwać do końca, chociaż łatwo nie było, mój żołądek w czasie ćwiczeń był wzburzony niczym Morze. Straszne...
A na koniec dobił mnie mój mąż przychodząc do pokoju w towarzystwie śmierdzącej pasty do butów i zaczął pastować swoje świeżo wyprane adidaski...
Teraz już mi całkiem niedobrze.... :(
Zastanawiam się czy przypadkiem te mdłości utrzymujące się już od jakiegoś czasu nie są spowodowane czymś innym... Ale, co będzie to będzie! :)
A obiecałam wczoraj fotki figury, no i proszę:
Przepraszam za tą różową koszulkę, ale ćwiczę w niej i zapomniałam się przebrać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Każdy jest dla mnie niezwykle ważny i z każdego przeogromnie się cieszę :) Mam nadzieję że zajrzysz do mnie ponownie :)
Pozdrawiam cieplutko :*